Właściciel nieruchomości letniskowej, położonej nad jednym z lubuskich jezior, od dawna spędzał wakacje w swojej przyczepie kempingowej. Przyczepę wyposażono w przyłącza wodociągowe, energetyczne oraz zbiornik bezodpływowy na ścieki, a na działce powstały również niewielkie budynki gospodarcze i dodatkowa infrastruktura, przez co w końcu organy administracji zwróciły na to uwagę. Jakie były konsekwencje?
Należy zdawać sobie sprawę, że jako właściciele nieruchomości nie możemy ot tak sobie robić na naszej działce wszystkiego, co zechcemy. Większość obiektów budowlanych wymaga odpowiednich pozwoleń, a dodatkowo muszą one być zgodne z obowiązującym planem miejscowym lub studium – zauważa Bartłomiej Kuźniar, Koordynator Projektów Inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o. Działka należąca do właściciela przyczepy była zlokalizowana na terenie oznaczonym jako teren łąk i pastwisk w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. W związku z tym, formalnie nie była przewidziana dla trwałej zabudowy. Mimo że przyczepa kempingowa jest obiektem mobilnym, w omawianym przypadku została ona zmodyfikowana i dostosowana do funkcjonowania tylko w jednym miejscu, z dodatkowymi przyłączami. Problem polegał więc na tym, że nie tylko nie posiadała ona wymaganego pozwolenia na budowę, ale także znajdowała się na terenie, na którym zabronione było wznoszenie jakichkolwiek obiektów budowlanych. To doprowadziło do wydania decyzji przez Powiatowego Inspektora Budowlanego, nakazującej rozbiórkę przyczepy. Obiekt został postawiony nielegalnie i dodatkowo nie można było go w żaden sposób zalegalizować.
W trakcie postępowania administracyjnego właściciel nie zgodził się z decyzją organu i wystąpił o zawieszenie postępowania do czasu uchwalenia nowego planu miejscowego. Jednocześnie, razem z właścicielami okolicznych działek, złożył wniosek o zmianę studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Celem było przeznaczenie terenu na zabudowę letniskową, co umożliwiłoby legalizację przyczepy kempingowej i innych podobnych obiektów. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, rozpatrujący odwołanie od decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, stwierdził jednak, że toczące się postępowanie zmiany studium nie jest przesłanką do zawieszenia postępowania w sprawie rozbiórki przyczepy. Czy organ podjął słuszną decyzję?
Sąd wskazał, że w trakcie postępowania legalizacyjnego nielegalnej budowy, organ administracji ocenia sprawę na podstawie obowiązujących przepisów, w tym planu miejscowego. Skoro więc, w momencie orzekania, obowiązywały przepisy planu miejscowego, nie ma podstaw do zawieszenia postępowania z powodu prowadzenia zmiany studium. Warto pamiętać, że sama zmiana studium nie oznacza zmiany prawa miejscowego dotyczącego przeznaczenia i zagospodarowania działki, bo wymagałoby to uchwalenia zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.
Warto zrozumieć różnice między planem miejscowym a studium. Studium to dokument wewnętrzny gminy, podczas gdy plan miejscowy jest aktem prawa miejscowego. Ustalenia studium są wiążące dla organów gminy, podczas gdy ustalenia planu obowiązują bezpośrednio mieszkańców gminy. Studium jest etapem prowadzącym do uchwalenia planu miejscowego. Różnice między tymi pojęciami miały kluczowe znaczenie w omawianej sprawie.
Przed przystąpieniem do jakiejkolwiek inwestycji budowlanej warto sprawdzić, czy na danym terenie obowiązują jakiekolwiek ograniczenia lub czy planowany obiekt wymaga pozwolenia na budowę. Pomoże to uniknąć problemów i sporów z organami administracji. Bartłomiej Kuźniar, Koordynator Projektów Inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o., zaznacza również, że nawet jeśli okazuje się, że teren nie nadaje się na zabudowę, istnieje możliwość zmiany jego statusu. W takiej sytuacji najlepiej skorzystać z pomocy profesjonalistów.
29 listopada, 2024
29 listopada, 2024